czwartek, 17 czerwca 2010

Jak Radio Maryja wypacza wyniki sondaży przedwyborczych.

Przed każdymi wyborami różne agencje badawcze prezentują swoje wyniki sondażowe. Jedne robią to na zlecenie mediów, inne na zlecenie konkretnych kandydatów/partii, jeszcze inne po to by się wypromować (nie robią ich na zlecenie tylko z własnej inicjatywy i na swój koszt).
Agencje przeprowadzające badania na zlecenie kandydatów z oczywistych względów mogą być podejrzewane o zafałszowywanie wyników w celu poprawy wizerunku kandydata. Te, które realizują badania na zlecenie mediów raczej nie otrzymują z zewnątrz bodźców do ingerencji w wyniki badania czy metodologię. Chyba że są to media, które faworyzują danego kandydata. Jakieś ryzyko fałszerstwa istnieje i w tym przypadku.
Agencje, które realizują badania po to by zaistnieć na rynku, bodźców do takich nadużyć nie mają. Starają się raczej przeprowadzić badanie taką metodą, która da możliwe najbardziej rzeczywisty obraz poparcia dla poszczególnych kandydatów.
Ale i tym agencjom nie najlepiej udają się prognozy.
Dlaczego tak się dzieje? Z dwóch powodów.

Po pierwsze dlatego, że osoby biorące udział w sondażach przedwyborczych zazwyczaj odpowiadają, że na wybory pójdą. Jednak na wybory udaje się tylko część z nich. Przekrój osób, które deklarują udział w wyborach, a które na wybory nie idą jest szeroki i może się tam zmieścić staruszka, która nie ma siły dotrzeć na wybory, osoba w sile wieku, dobrze zarabiająca a będąca na urlopie, lub tak zapracowana, że nie ma czasu myśleć o wyborach, czy student, dla którego zdobycie 2 tygodnie wcześniej karty do głosowania jest nadmiernym poświęceniem.
Wśród osób mających czas i możliwość dotrzeć na wybory, z dużą dozą pewności można stwierdzić, że częściej na wybory wybiorą się osoby, które odznaczają się silniejszym poczuciem patriotyzmu (i obowiązku wobec ojczyzny).
Takie cechy można natomiast spotkać częściej wśród zwolenników rozwiązań socjalistycznych, rzadziej wśród zwolenników kapitalizmu (wolnego rynku).

Druga przyczyna różnicy pomiędzy deklaracjami, a rzeczywistymi wynikami wyborów jest charakterystyczna tylko dla Polski. Największe różnice dotyczyły zawsze poparcia dla partii lub kandydatów związanych w jakiś sposób z Radiem Maryja. W czasie gdy wygrana PiS okazała się największą niespodzianką wyborów, przyczyną niespodzianki były odmowy brania udziału w sondażu słuchaczy Ojca Rydzyka, który jawnie na antenie zabronił brania udziału w tychże sondażach. Niewykluczone, że tego typu zalecenia były również przekazywane z ambony w polskich kościołach (przynajmniej w części z nich).

Tak więc z dużą dozą nieufności należy traktować i obecne sondaże. Słuchacze Radia Maryja to całkiem spora grupa, dlatego warto przyjąć, że i tym razem PiS będzie mieć o kilka procent więcej głosów niż to podają sondaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz